Last week we took a trip to the tropical rainforest in Randers (Randers regnskov). I’ve heard a lot about this place and I wasn’t disappointed because both us and Maciej had a lot of fun. We took a train and it was very easy to get there from the train station. Not only is it less than a kilometer to get there, but there are also 3 buses going up there. The rainforest consists of three domes with plants and animals typical for three continents – South America, Asia and Africa. There are aquariums, free-roaming little monkeys, bats and birds flying around, lots of rare animals and snakes. Apart from that there is an outdoor playground and a little farm with goats, pigs and cows that you the kids can touch:)
A few tips:
– They write on their website that it’s warm and humid in the domes, but still I was not prepared for the temperature and level of humidity especially in the upper parts of the domes – it was plain hot!
– It’s an attraction for older toddlers – going there with an infant won’t be fun for him/her due to the high temperature and humidity.
– The paths are quite steep with a lot of steps in some places so there’s no point in taking a stroller, which is offered there for free. A carrying sling (also offered) is, on the other hand, a good idea for smaller children, especially that there are ants and other bugs on the plants near the paths.
– Be prepared for a lot of puddles! If your child is a huge fan of puddles, like mine is, wellies are an absolute must have. We didn’t know that there are stone paths instead of dirt ones in the domes, so obviously it’s really wet in there from watering the plants. We somehow did not foresee it and ended up drying Maciej’s pants in a hand dryer in one of the bathrooms with him screaming bloody murder because his parents were doing something very strange to his trousers…:/
– Choose a day with a nice weather – an outside playground and a visit to farm animals won’t be much fun in the rain.
All in all it was a nice trip, although I will be better prepared next time:)
W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do lasu tropikalnego w Randers (Randers regnskov). Dużo słyszałam o tym miejscu i przyznaję, że nie zawiedliśmy się ponieważ i Maciej i my mieliśmy dużo uciechy. Wybraliśmy się tam pociągiem, a do lasu bardzo łatwo można się dostać z dworca, ponieważ jest to mniej niż kilometr, a dodatkowo jeżdżą do niego 3 autobusy. Cała atrakcja składa się z trzech kopuł, w których znajdują się rośliny i zwierzęta typowe dla trzech kontynentów – Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Są tam akwaria, małe puszczone wolno małpki, latające wokół ptaki i nietoperze, dużo rzadkich okazów zwierząt i węże (dla koneserów). Poza tym na zewnątrz jest plac zabaw i mała farma z kozami, świnkami i krowami, do których można wejść by je pogłaskać.
Parę rad:
– Na stronie lasu jest informacja, że w kopułach jest ciepło i wilgotno, ale mimo to nie byłam przygotowana na aż tak wysoką temperaturę i wilgoć, zwłaszcza w wyższych partiach kopuł, gdzie było po prostu duszno i gorąco.
– To jest atrakcja dla trochę starszych dzieci – wycieczka tam z niemowlakiem nie będzie dla niego/niej przyjemna ze względu na temperaturę i wilgoć.
– Ścieżki w kopułach są miejscami strome i mają sporo schodów więc wypożyczenie oferowanego na miejscu wózka nie ma dużo sensu. Natomiast wypożyczenie nosidełka nie jest złym pomysłem dla młodszych dzieci, zwłaszcza, że na liściach wielu roślin na brzegach ścieżek chodzą mrówki i inne owady.
– Uwaga na kałuże! Jeśli Twoje dziecko jest tak wielkim fanem kałuż jak moje, to koniecznie weź dla niego kalosze. Ścieżki w kopułach są kamienne, więc woda z podlewania roślin nie wsiąka w ziemię i jest na nich mnóstwo kałuż. My tego nie przewidzieliśmy i skończyło się na suszeniu Macieja spodni pod suszarką do rąk w łazience z Maciejem krzyczącym wniebogłosy, bo rodzice robią coś bardzo dziwnego z jego spodniami…:/
– Warto się tam wybrać w ładną pogodę – wizyta na farmie nie będzie przyjemna w deszczu.
Podsumowując była to fajna wycieczka, ale następnym razem będę lepiej przygotowana:)