When I was pregnant with Maciej, as every first-time mom I spent lots of time preparing everything for the arrival of a new family member. And while doing that I did lots of research on best solutions for us and our child. I have heard and read a lot about traditional baby bath tubs and very often these were negative comments about how the baby cries because it feels unsafe to be put into such a bath tub backwards, gets tense, is cold, doesn’t want to lie there calmly and so on. Additionally we have a tiny bathroom, where such a bath tub would definitely not fit.

bath tub

So I started looking for another solution and I found a tummy tub. It is a bath tub that looks like a bucket, but is specifically designed to resemble a mother’s womb in size and warmth. Thus it makes the baby feel safe, warm, relaxed and also alleviates colic. After much thought we decided to try it out and we were extremely happy with it and so was Maciej. We gave him his first bath when he was around a week old and after first clumsy attempts to hold him right we managed to put him in the tummy tub and he loved it. He was calm, a bit intrigued by the water and he seemed really happy. The happiness of course ended when we took him out, but with time and practice even this part didn’t make him upset anymore. I cannot say with 100% certainty that it was due to the tummy tub, but Maciej had no gastric problems typical for a baby and our friends, who also used the tub, reported the same thing. It was a fun and stress-less experience to bathe our son in this tub – he really started having fun in it when he got a bit older and he was able to use it until he was too big for it around 9-10 months. It’s worth adding here that the tub never fell over or even wobbled, even with a bigger child in it because it’s really well balanced and has a silicone bottom. Not to mention how perfectly it fit into our little bathroom:)


Kiedy byłam w ciąży z Maciejem, jak każda typowa “pierwszorazowa” mama poświęciłam mnóstwo czasu na przygotowanie wyprawki dla naszego potomka. I oczywiście spędziłam dużo czasu poszukując rozwiązań, które najbardziej by nam odpowiadały. Miałam dużo obaw, jeśli chodzi o wybór wanienki, ponieważ słyszałam mnóstwo negatywnych komentarzy na temat tradycyjnej wanienki dla niemowlaka. A to, że dziecko się boi i napina, kiedy jest wkładane tyłem do wanienki, a to, że płacze, bo mu zimno, i że generalnie kąpiel to koszmar dla kąpiącego i kąpanego. Dodatkowo martwił mnie rozmiar takiej wanienki, bo mamy naprawdę malutką i wąską łazienkę, więc nie mogłam sobie wyobrazić, gdzie byśmy ją trzymali.

bath tub

W związku z tym zaczęłam poszukiwania czegoś innego i natknęłam się na tummy tub, co można by dosłownie przetłumaczyć jako “brzuszkowa wanienka”. Ta nazwa związana jest z wyglądem wanienki, która przypomina wiaderko, a dziecko ma w niej się czuć ciepło i bezpiecznie jak w matczynym łonie. I rzeczywiście coś w tym jest – Maciej był w niej wykąpany po raz pierwszy kiedy miał tydzień i od razu po włożeniu go do niej stał się spokojny, trochę zaintrygowany wodą i zadowolony. Nie ukrywam, że trzeba poćwiczyć wkładanie i wyjmowanie dziecka, natomiast już po kilku kąpielach idzie to bardzo gładko. Tummy tub reklamowana jest jako zapobiegająca kolkom i zarówno Maciej, jak i dzieci znajomych, którzy poszli za naszym przykładem i używali tummy tub, nie miały problemów gastrycznych typowych dla niemowlaków. Im Maciej stawał się starszy, tym więcej radości miał z kąpieli, a i dla nas było to fajne i bezstresowe doświadczenie. Używaliśmy jej, aż synek z niej wyrósł około 9-10 miesiąca i warto tu dodać, że wanienka nigdy, nawet z większym dzieckiem w środku, się nie przewróciła czy nawet zachybotała, bo jest świetnie wyważona i ma silikonową podstawę. Oczywiście dodatkowym plusem było to, jak mało miejsca zajmowała w naszej mikro łazience:)

bath tub